Organizacja takiej imprezy nad samym jeziorem to doskonała recepta na sukces. O ile pogoda nie spłata figla, nie trudno o doskonałą atmosferę a tym samym przednią zabawę uczestników. Dobry bluesik płynący ze sceny usytuowanej na plaży, pływające pomosty, do których przycumowane są jachty, zimne piwko - czego potrzeba więcej motocykliście do szczęścia...
Wyjechaliśmy w pięć osób w sobotnie południe aby po 3-godzinnej podróży dotrzeć do celu. Na miejscu czekał na nas Vito i Michał, którzy dzień wcześniej gościli "Na Soli" u Rider's Club Inowrocław i w sobotę pokonali około 70 kilometrów by odwiedzić W-F-M. Wspólnie pobiesiadowaliśmy pół nocy a co niektórzy skończyli dosłownie przesiąknięci jeziornym mikroklimatem. W niedzielę korzystając z pięknej pogody, wypoczywaliśmy na pomoście do południa by następnie spakować manatki i przetransportować się spowrotem do domu.
Dziękujemy Wielkopolskim Fanom Motocykli za zaproszenie i solidną dawkę dobrej zabawy