Vito samotnie wyruszył w piątkowe przedpołudnie, tj ok. 10:00 ale na trasie spotkał koleżanki i kolegów z Right Riders Warszawa, wspólnie z którymi bez niepożądanych przygód dotarł pod wieczór do celu. Pięknie usytuowany nad rzeką i wśród lasów ośrodek wypoczynkowy to klucz do niezapomianej sielankowej atmosfery jaką zapewnił organizator zlotu.
W piątek tradycji stała się zadość – do późnych godzin nocnych królowały stare polaków rozmowy o zabarwieniu humorystycznym nad kufelkiem piwka i nie tylko.
Dobrej zabawy i humoru nie zepsuła nawet pogoda, która w sobotę nie rozpieszczała uczestników a stała się niestety przyczyną odwołania parady. Po południu odbyło się natomiast wiele konkursów i konkurencji, których nic nie mogło zepsuć. Wieczorem przedstawiciele Polskiego Ruchu Motocyklowego godnie podjęli przy stole przybyłą reprezentację Gremium Black Seven. O odpowiednie warunki oraz rekwizyty do komfortowego i rzeczowego dialogu zadbał z ramienia organizatora Stanley. W przypadku rozmów na szczycie zazwyczaj różnie to bywa ale tu wszystko przebiegło przyjaźnie, bez zgrzytów i finał spotkania wypadł bardzo pomyślnie.
Niedzielna podróż powrotna również przebiegła dla Vita bez przeszkód, dzięki czemu około 15:30 do Skierniewic przyjechało kilka ciekawych fotografii, które publikujemy obecnie w naszej galerii i zapraszamy do lektury.